Zajęcia koła języka polskiego kojarzą się uczniom klasy ósmej ze żmudnymi przygotowaniami do egzaminu końcowego. Testy i zadania egzaminacyjne spędzają sen z powiek, a w dodatku łatwo popaść w rutynę. Aby na nowo rozbudzić zamiłowanie uczniów do polszczyzny, przeprowadzono jedno z marcowych spotkań w formie programu kulinarnego na żywo. Wszak wiadomo – przez żołądek do serca. Uczestnicy zajęć wcielili się w role profesjonalnych kucharzy, cukierników i prowadzących w jednym. W czasie zajęć powstały dania nawiązujące do treści lektur obowiązkowych. Adepci sztuki kulinarnej na bieżąco opowiadali o postępach prac oraz związkach wybranej potrawy z fabułą wybranego utworu. Najchętniej przygotowywano słodkości inspirowane gorzką historią morderstwa siostry. Niecne występki Balladyny stały się natchnieniem dla twórców smakołyków o wiele mówiących nazwach: Budyniowa zbrodnia, Krwawy deser, Malinowe babeczki zbrodni, czy Kaloryczna zbrodnia w afekcie. Głównym składnikiem tych dań były oczywiście maliny. Równie smakowity w odbiorze okazał się Mickiewiczowski „Pan Tadeusz”. Spod łyżek i patelni uczniów wyszły znamienite specjały kuchni staropolskiej i litewskiej: Letnie orzeźwienie Pana Tadeusza – Chłodziec Litewski, Bigos po myśliwsku oraz Rosół staropolski. Ósmoklasiści nie zapomnieli o swojej ulubionej lekturze i dzięki temu powstało Małe ciasto dla Małego Księcia. Jedna z uczennic postanowiła też pogodzić bohaterów lektury „Zemsta”, serwując im Pieguski na zgodę. Ciasteczka, czyli Cześnikowy przysmak z dzieciństwa, zaserwowany przez Rejenta, były rzekomo prawdziwym powodem sojuszu pomiędzy zwaśnionymi sąsiadami. Lekka pokusa Zosi z „Dziadów”, czyli zupa krem z zielonych warzyw w wykonaniu prowadzącej zajęcia, była pretekstem do przypomnienia uczniom treści omawianego w siódmej klasie dramatu.

Lekcja w nowej odsłonie bardzo spodobała się uczniom. W oczekiwaniu na wypiek ciast, chętnie przesyłali zdjęcia dokumentujące ich niecodzienną pracę.

MN